Każdy z nas skorzystał kiedyś z usług kuriera, możliwość zrobienia zakupów przez internet i zamówienia dostawy do domu czy pracy jest rozwiązaniem komfortowym, jednak nie pozbawionym wad. Jeszcze kilkanaście lat temu kiedy na naszym rodzimym rynku królowała Poczta Polska mogliśmy zapomnieć o choćby niewielkiej zmianie adresu na którą nadana była nasza paczka (nawiasem mówiąc doskonale pokazuje to, że monopol nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem wystarczy popatrzeć na Pocztę Polską dzisiaj). Jeszcze innym rozwiązaniem, które od nie tak dawna istnieje na naszym rynku są oczywiście Paczkomaty, o których będzie ten artykuł.
Charakterystyczna ,,szafka” którą często możemy zobaczyć przed supermarketem jest fenomenem. Jak mówi sam Rafał Brzoska prezes grupy Integer.pl i pomysłodawca paczkomatów z początku wszyscy podchodzili do idei samoobsługowych terminali, w których możemy odebrać i nadać swoje przesyłki ze zrozumiałą wtedy rezerwą. W końcu, już wczesniej próbowano wprowadzić takie rozwiązanie choćby w Nowym Jorku (przez firmę amazon) i bardzo szybko się z tego konceptu wycofano. Podobne urządzenia, tylko obsługiwane przez firmę DHL , działają również od 2001 roku w Niemczech i nie były na tamte czasy spektakularnym sukcesem.
Dlaczego akurat InPostowi udało się podbić rynek nie tylko krajowy ale i zagraniczny? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, z pewnością moment był idealny, pomogło też to że przedsiębiorstwo było już rozpoznawalne (dzięki charakterystycznym metalowym wkładkom do listów które pozwalały na ominięcie monopolu Poczty Polskiej). Z pewnością wpływ mógł mieć rozwój branży e-commerce (electronic commerce) w Polsce tj. handlu który odbywa się przy pośrednictwie internetu. Nie oszukujmy się gdyby nie handel elektroniczny nie wzrosłaby lawinowo liczba przesyłek i nie byłoby na rynku miejsca na taki wynalazek jakim są paczkomaty.
To, że na rynku zrobiło się nagle luźno i popyt na usługi kurierskie był duży to jedno ale to, że ludzie zdecydowali się na korzystanie akurat z paczkomatów to drugie. Kogo nigdy nie wkurzyło to, że kurier cisnął paczkę przez płot albo zostawił ją bez pytania u ochroniarza niech podniesie rękę. Przy paczkomatach tego problemu nie ma, nie musimy umawiać się z kurierem na godzinę, możemy odebrać naszą paczkę i o 4 rano jeżeli pracujemy na nocną zmianę. W dodatku reklamacja przy uszkodzonej paczce też odbywa się bezkonfliktowo, po prostu zgłaszamy to, że z paczką jest coś nie tak (paczkomat nas o to zapyta) i postępujemy zgodnie z poleceniami wyświetlanymi na ekranie. Sam miałem ostatnio sytuację, w której kurier nie chciał zabrać uszkodzonej paczki ani wydać mi protokołu szkody, sytuacja nie była zbyt przyjemna.
Paczkomaty są również tańsze od tradycyjnej usługi kurierskiej, ponieważ nie występuje przy nich koszt tzw. ostatniej mili który ma największy udział w ogólnym koszcie transportu typu drzwi-drzwi. Wyobraźmy sobie sytuację w której kurier rozwozi paczki w tradycyjny sposób, czyli dzwoni do klienta, podjeżdża pod blok, dzwoni domofonem, wjeżdża windą, dzwoni do drzwi, czeka aż klient do tych drzwi podejdzie i w końcu odbierze paczkę kwitując jej dostarczenie, potem kurier wsiada to samochodu i powtarza całą procedurę. Ile czasu to zajmuje? A przecież nie tylko trzeba zapłacić kurierowi ale w dodatku występuje też koszt paliwa i rozmów telefonicznych. W ten sposób kurier da radę dostarczyć może 70 paczek i to przy założeniu że zastanie klientów w domach.
I teraz warto zadać kolejne pytanie, ile paczek jest w stanie dostarczyć kurier przy pomocy paczkomatu i usunięciu dużej części kosztów (należy przy tym pamiętać że zamiast tego dochodzi koszt obsługi i konserwacji samego paczkomatu jednak jest on niewspółmiernie mniejszy)? Odpowiedź, że więcej jest oczywista ale skala tego o ile więcej już niekoniecznie. Przy pomocy paczkomatu doręczyciel może rozwieźć nawet dziesięć razy większą ilość paczek.
Wniosek, że przy paczkomatach wygrywają wszyscy zarówno klienci jak i dostawcy nasuwa się sam. To rozwiązanie pokazuje jak coś co dziś jest dla nas oczywiste jeszcze 7 lat temu było traktowane jak jakieś niszowe i mało praktyczne rozwiązanie.
Skoro doszliśmy już do tego że paczkomaty są świetne, warto wspomnieć o jednym problemie, który przy nich wystepuje. O ile taki terminal sprawdzi się doskonale np. w Warszawie gdzie zagęszczenie mieszkańców jest spore i niemal brakuje już w nich miejsca na kolejne paczki, to na przykład w obszarach o niskiej gęstości zaludnienia takie rozwiązanie może być niepraktyczne.
To doprowadza nas do punktu w którym należy stwierdzić gdzie takie urządzenia ustawiać. Dobre będą miejsca takie jak supermarkety czy prakingi. Przez takie miejsca przewija się wiele osób które paczkomat mają po prostu po drodze. Dlatego nie powinno nas dziwić że paczkomat stoi np. przy stacji benzynowej gdzie w promieniu 50 czy 100 metrów nie ma ani jednego bloku. To w połączeniu z poprzednim akapitem sprawia, że konieczne jest zastosowanie jakiegoś modelu który pomoże wybrać miejsca na kolejne paczkomaty. Takie modele biorą pod uwagę np. łatwy dostęp do paczkomatu i możliwość zaparkownia pojazdu przez doręczyciela (dlatego przystanki metra mogą być słabym miejscem na paczkomat). Wymyślenie takiego ,,algorytmu” wydaje się łatwe ale w istocie jest bardzo skomplikowane, a największym problemem przy jego wdrażaniu jest słaby dostęp do wiarygodnych danych o nawykach mieszkańców, ich wieku, czy ilości osób mieszkających na danym obszarze.
Z pewnością sieć paczkomatów w Polsce i na świecie będzie się rozwijać, już wiadomo, że duże korporacje ponownie są zainteresowane lub już wdrażają własne sieci takich terminali. Może za jakiś czas takie rozwiązanie niemal całkowicie wyprze tradycjny sposób dostarczania paczek.
Źródła:
-https://mambiznes.pl/wlasny-biznes/historie-sukcesu/jak-byla-droga-do-sukcesu-tworcy-paczkomatow-2942
-http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/814919,odbior-przesylki-w-paczkomacie-a-reklamacja-jakie-mamy-prawa.html
-https://www.dhl.de/de/privatkunden/pakete-empfangen/an-einem-abholort-empfangen/packstation-empfang.html
-https://twoj.inpost.pl/pl/przesylki/paczkomaty
-,,Problem lokalizacji paczkomatów” 2017, Jolanta Żak, Arkadiusz Kowalski
Autor: Wojciech Godlewski