Po ostatnim karambolu na autostradzie A1, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zastanawia się, jakie działania podjąć, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. Andrzej Adamczyk szansę widzi w nowych przepisach w Niemczech.
Otóż tamtejszy sąd apelacyjny zadecydował, iż manewr wyprzedzania pomiędzy samochodami ciężarowymi na autostradach i drogach krajowych:
- nie może trwać dłużej, niż 45 sekund
- różnica prędkości pojazdów musi być większa, niż 10 km/h
W przypadku, gdy kierowca zostanie zatrzymany za złamanie tych przepisów, zostanie ukarany mandatem w wysokości 100€.
Ten pomysł bardzo nie podoba się transportowcom, którzy twierdzą, że narazi ich to na koszty.
Z drugiej strony, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stawia na pierwszym miejscu bezpieczeństwo i uważa, że kierowcy samochodów osobowych są często zmuszeni przez kierowców ciężarówek do nagłego hamowania. Co więcej, wyprzedzanie się dwóch samochodów ciężarowych trwa z reguły dość długo i tamuje to płynny ruch na drodze.
Uważam, że jest to dobre posunięcie polskiego rządu, jednak warto zastanowić się, czy przepisy powinny być, aż tak restrykcyjne. Ministerstwo mogłoby rozważyć wprowadzenie godzin wolnych od tego zakazu. Faktycznie, obecna forma niemieckich przepisów nie wydaje się sprzyjać polskim firmom transportowym. Transport i spedycja to wiele znacząca w Polsce branża, która stale się rozwija i ma duży wkład w sytuację ekonomiczną kraju. Może jednak odstępstwo w godzinach nocnych to dobry kompromis?
Autor: Joanna Popiel