W końcu doczekaliśmy się prezentacji, która w przyszłości może być podawana jako punkt kulminacyjny, w którym zmieniła się branża transportowa. Elon Musk założyciel firmy Tesla 16 listopada zaprezentował swój pierwszy ciągnik elektryczny, Teslę Semi. Po słabych wynikach finansowych firmy, prezentacja ta budzi jeszcze większe emocje.
Można z powodzeniem powiedzieć, że jest to pierwszy prawdziwy ciągnik elektryczny bo o ile wcześniejszy był np. projekt firmy Cummins o nazwie Aeos to jednak ma on mieć uciąg na poziomie 22 ton, przy 40 tonach Tesli Semi. Dodatkowo firma nie ma możliwości produkcji własnych pojazdów i będzie dostarczać jedynie silniki elektryczne na bazie tego zamontowanego w prototypie.
Widać, że fakt iż ktokolwiek wyprzedził często zapowiadany projekt Muska musiał go zirytować bo większość danych technicznych podanych na prezentacji jest w widełkach których dolna granica jest w miejscu w którym kończą się możliwościa Aeosa. I tak w najlepszym wypadku zestaw ciągnięty przez teslę miałby mieć zasięg do 800 kilometrów w porównaniu do 480 kilometrów pojazdu koncepcyjnego firmy Cummins. Jak twierdzi szef Tesli jadąc Teslą Semi do 100 kilometrów na godzinę ropędzimy się w 5 sekund bez ładunku i w 20 przy pełnym obciążeniu.
Za napęd odpowiedzialne mają być cztery silniki z których każdy napędzać ma jedno z tylnych kół. Co ciekawe ponoć taki układ ma zapewnić przy wjeździe na wzniesieniu możliwość utrzymywania prędkości o 30 kilometrów wyższej od diesli. Poza tym Tesla Motors chwali się rewelecyjnym współczynnikiem oporu powietrza równego 0,36 czyli lepszego od większości aut osobowych wysokiej klasy. Związany jest z tym ciekawy kształt nadwozia, który zdecydowanie różni się od tradycyjnych konstrukcji.
Naładowanie baterii mających dostarczyć siłę potrzebną na ruszenie kilkudziesięcio- tonowego kolosa do 80% ma trwać około 30 minut, zastosowana ma być do tego nowa technologia ładowania. Trzeba również wspomnieć o ergonomicznej i komfortowej kabinie Tesli, która robi wrażenie i to jest jedna z niewielu rzeczy, które można powiedzieć ze stu procentową pewnością.
Jednak warto zadać sobie przy tym pytanie czy rzeczywiście taka jest przyszłość transportu. Problematyczne z napędem elektrycznym jest to, że ekologia w takich napędach jest złudna, ponieważ nie jesteśmy w stanie zaspokoić obecnego zapotrzebowania na energię ze źródeł odnawialnych, a co dopiero gdy takie zapotrzebowanie wzrośnie. W takim wypadku jak łatwo się domyśleć zwiększona musi być wydajność lub ilość elektrowni konwencjonalnych co oznacza większe zanieczyszczenie powstałe w wyniku spalania np. węgla.
Innym pytaniem jest to, czy takie deklaracje są w ogóle realne do spełnienia w rozsądnej cenie bo jak na razie jedyna kwota jaką znamy to 5 tysięcy dolarów za zapisanie się na listę chętnych do zakupu tego ciągnika. Wiadomo, że mimo całego marketingowego gadania celem każdego przedsiębiorstwa jest osiągnięcie zysku, a jak mówiłem wcześniej wiadomo, że Tesla Motors zaliczyła nie małe straty w zeszłym roku. To mogłoby skłonić Elona do nagięcia niektórych faktów.
Oczywiście trzeba być dobrej myśli bo popularyzacja innych źródeł napędu niż klasyczny olej napędowy czy benzyna może być dobra również dla osób takich jak ja które nie mają ok. 350 tysięcy złotych, które mogliby przeznaczyć na zakup np. Tesli S (jedna z osobowych wersji tesli). W momencie w którym zmniejszy się popyt na tradycyjne paliwo, obniżce może ulec cena ropy. Ale to i tak pieśń przyszłości bo według prognoz zapotrzebowanie w związku z przejściem na alternatywne źródła energi ma zacząć spadać dopiero w 2030 roku.
Pod tym linkiem dostępna jest prezentacja Tesli Semi:
Źródła:
http://superauto24.se.pl/nowosci/oto-tesla-semi-elektryczna-ciezarowka-od-elona-muska_1027878.html
http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-samochody-elektryczne/samochodyelektryczne/news-pierwszy-elektryczny-ciagnik-siodlowy,nId,2434606
https://www.spidersweb.pl/2017/02/rynek-samochodow-elektrycznych.html
Autor: Wojciech Godlewski